Witam, nasz pobyt w Arkadii Lido był krótki, z uwagi na sytuację rodzinną, nie mogliśmy być dłużej niż tydzień. Ale ten tydzień na przełomie czerwca i lipca 2014 czegoś nas nauczył. Przyjechałam z mężem 66 lat i astma, z wnuczkiem 14 lat ADHD, ja sama 65 lat z nadciśnieniem- wszyscy z nadwagą, jeszcze nie chorobliwą, ale już z zadatkiem na inne choroby. Żywieniem optymalnym zainteresowałam się za pośrednictwem internetu. Starałam przenieść na swój grunt zasady, które wydawały się proste, czyli wyeliminowałam pieczywo pszenne, makarony, kasze, poza jaglaną i gryczaną, jaglaną dopiero zaczęłam wprowadzać do swojej kuchni, ryż, cukier, bo już wcześniej słodziłam ksylitolem. Mąż nie poddawał się moim rygorom, ja sama nie zauważyłam żadnych zmian w swoim organizmie. Kupiłam przez internet książkę dr Jana Kwaśniewskiego i Marka Chylińskiego „Dieta optymalna”, potem następną „Tłuste życie” i w końcu „Książkę kucharską”. A więc miałam już dobre podstawy teoretyczne, zaprenumerowałam Miesięcznik Optymalni. Zaczęłam śledzić w internecie wszystko związane z tematem żywienia optymalnego. Nie potrafiłam zbilansować diety optymalnie i mimo stosowania zasad tego żywienia, nie widziałam na sobie spodziewanych efektów. Uważałam, że wyjazd do Arkadii jest konieczny, bo tam pokażą mi właściwy sposób odżywiania i udzielą innych porad, poza tym prądy selektywne, o których czytałam, a sama będąc elektrykiem rozumiałam to. Minęły trzy miesiące od powrotu z Arkadii Lido, a więc już mogę, ten czas podsumować. Schudłam 6 kg, tabletki na nadciśnienie odstawiłam wcześniej. Mąż schudł 9 kg, ale najważniejsze, zrozumiał zasady tego odżywiania i teraz sam je propaguje wśród znajomych i rodziny. Na pewno rozdałam kilkanaście książek Pana Doktora Jana Kwaśniewskiego. Na własnej osobie pokazałam koleżankom, ze to działa!!! Bardzo dziękuję Państwu Kasprzakom za stworzenie miłej, rodzinnej atmosfery w Arkadii Lido. Ta sympatia udziela się przyjeżdżającym tam ludziom, mają coś wspólnego, to jak wyznawcy tej samej religii, łączy ich żywienie optymalne. Pamiętamy cenne porady dr. Wojciecha Kanii, świetne przepisy Pani dietetyk Agnieszki, kuchnię Pana Michała, prądy selektywne dozowane przez miłe Panie i masaże Pana Stasia. Muszę tu wspomnieć nieocenionego Pana Stanisława seniora i jego „dziewczynki”, czyli pijawki. Na taki seans oczyszczający wątrobę i trzustkę zdecydowaliśmy się oboje z mężem. Co ciekawe, nasz wnuczek buntował się, ale jadł to co my i pił bez cukru. Wszystkim bardzo dziękujemy, serdecznie pozdrawiamy i na pewno wrócimy do Arkadii Lido.
Ewa i Wojciech W.